– Tatooo… A jakby mi Patryk przysłał misia, to ja będę musiał zapłacić cło ?
– Patryk ? Jaki Patryk ?
– No ten z naszego przedszkola, co wyjechał do Nolwegii !
– No, jak ci przyśle w prezencie jednego misia, to nie będziesz musiał płacić cła. Co innego, gdybyś np. zamówił dwadzieścia misiów… misi… misiów i chciał je sprzedawać kolegom z przedszkola; to wtedy musiałbyś zapłacić i cło i VAT.
– A jak zapłacę to cło, a potem odeślę misia do Patryka do Nolwegii, to dostanę zwrot cła ?
– Nie, Stasiu, to tak nie działa. Możesz liczyć na zwrot zapłaconego cła tylko w sytuacji, jeśli towar okaże się wadliwy, albo niezgodny z warunkami umowy. Czyli np. jakbyś zamówił misia, a dostałbyś stonogę, albo jakby oczko wypadało temu misiu, czy inna część ciała… Przy tym musiałbyś najpierw złożyć odpowiedni wniosek do urzędu celno-skarbowego i broń Boże, żebyś wcześniej tego misia wysłał, zanim dostaniesz zgodę…
– No, ale to nielogiczne !
– Stasiu ! Tyle razy ci powtarzałem – jak będziesz się kierować logiką, nigdy nie zrobisz kariery w administracji celnej !
– No, ale dlaczego właściwie nie oddadzą mi tego cła ?
– Ustawa o Krajowej Administracji Skarbowej wskazuje, że zadaniem tej instytucji jest pobór ceł. A o zwrocie nic w ustawie nie ma. Można więc powiedzieć, że byłoby to niezgodne z ustawą… Widzisz, Stasiu, nasza administracja celna musi zbierać pieniążki, żeby mamusia i tatuś mogli dostać pięćset plus, żebyś dostał wyprawkę, a babcia i dziadek trzynastą emeryturę…
– Czyli jak Robin Hood – muszą zabierać bogatym, żeby dać biednym ?
– Biednym też zabierają. Można powiedzieć, że nasze urzędy w zabieraniu pieniędzy podatnikom kierują się zasadami społecznej sprawiedliwości.
– I prawem ?
– To może chodźmy na lody.
Autor: PS
