– Tatooo… A na jakim kontyngencie leży Nolwegia ?
– Kontyngencie ? Kontynencie, a nie kontyngencie. Kontyngent to co innego.
– A co to jest ten kontyngent ?
– Widzisz Stasiu, są takie towary, na które Unia Europejska obniża cło, ale tylko do pewnej ilości. Czyli np. tysiąc ciężarówek miodu można przywieźć z jakiegoś kraju do Unii nie płacąc cła, albo płacąc je w obniżonej wysokości, ale już od tysiąc pierwszej trzeba zapłacić cło według normalnej stawki.
– Aha, ale skąd ten, kto ten miód kupuje, wie czy jego ciężarówka będzie dziewięćset dziewięćdziesiąta dziewiąta czy np. tysiąc pierwsza ?
– No właśnie nikt tego nie wie. To taki jakby wyścig, kto pierwszy ten lepszy. Często całoroczne kontyngenty są już wyczerpane po kilku lub kilkunastu dniach od momentu, kiedy stały się dostępne.
– No, ale czy to logiczne, że ktoś kupuje ten miód i nie wie, jakie cło zapłaci ?
– Stasiu ! Zapewniam cię, że tu jest logika, tylko taka trochę jakby inna.
– Chodzi o to, żeby importerzy odczuli dreszczyk emocji ?
– Niezupełnie. Chodzi o to, żeby ktoś, kto chce z tego kontyngentu skorzystać, pięć razy się zastanowił, czy to dobry pomysł… a na koniec najlepiej zrezygnował…
– To po co w ogóle Unia tworzy te kontyngenty ?
– No, żeby pozwolić jakiemuś krajowi na większy eksport.
– Chce pozwolić ale tak, żeby ten komu pozwolono sam z tego zrezygnował ?
– Stasiu, zaczynam wierzyć, że zrobisz karierę w Brukseli. Idziemy na lody !
Autor: PS